Od dawna marzyłam o szarawarach zarówno dla siebie, jak i mojej Tośki. Niestety, te które mi się podobały były poza moim zasięgiem cenowym, albo jedynie w małych rozmiarkach. Najbardziej marzę o takich z dzianiny, wygodnych, elastycznych i na luzie. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i uszyć. Jak wiecie nie szyję ciuchów, więc szansa niepowodzenia była dość spora.
Najpierw spodnie dla Tośki, bo jak coś schrzanię to mniejsza strata finansowa ;) Obiecałam sobie, że jeśli małe wyjdą mi takie, jak chciałam, to kupię dzianinę i uszyję także duże. No i chyba trzeba będzie, bo z efektów szycia dla Tosi jestem bardzo zadowolona.
Lubię wykorzystywać wtórnie różne ciuchy, dlatego spodnie dla Toni powstały z męskiego tshirtu w rozmiarze XL, oraz z za małej Tosinej bluzy, z której to pobrałam ściągacze. Spodnie są w jednolitym kolorze, żeby pasowały do wszystkich kolorowych bluzeczek, jakie posiada panna Antonina i które z upodobaniem zakłada do przedszkola. Cieszę się z tych spodni jak wariatka i już szukam z czego tu uszyć kolejne. Jak tak dalej pójdzie, to Tonia, będzie miała szarawary na każdy dzień tygodnia hehe
Wow, super recykling! Spodnie wyszły świetnie - czas na większy model :-)
OdpowiedzUsuń