Obserwatorzy

czwartek, 26 września 2013

Koniki brykające na łące

Od wakacji, chodziły mi po głowie konie i mocno tupały ;) Zrobiłam sobie nawet wykrój konika na kijku, takiego jak ze starych filmów, na którego można wsiąść i brykając poczuć wiatr we włosach. Oczywiście jest małe ale. Wykrój leży i czeka na realizację, bo trzeba kupić kije, przyciąć, ponacinać rowki... mąż nie pała zapałem do prac ręcznych, a i mi się nie chce, zwłaszcza, że wciąż odrestaurowuję starą kuchenną półkę po babci. Ręce mnie bolą od opalania, skrobania, szlifowania, ale to inny temat, na pewno się pochwalę, jak już skończę.
Ponieważ koniki nie dawały mi spokoju, trzeba było uszyć takie, przy których nie musiałam obrabiać drewna ;) No i są. Powstało już nawet całe stadko.









poniedziałek, 23 września 2013

sobota, 7 września 2013

Szarawary - upcykling

Od dawna marzyłam o szarawarach zarówno dla siebie, jak i mojej Tośki. Niestety, te które mi się podobały były poza moim zasięgiem cenowym, albo jedynie w małych rozmiarkach. Najbardziej marzę o takich z dzianiny, wygodnych, elastycznych i na luzie. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i uszyć. Jak wiecie nie szyję ciuchów, więc szansa niepowodzenia była dość spora.
Najpierw spodnie dla Tośki, bo jak coś schrzanię to mniejsza strata finansowa ;) Obiecałam sobie, że jeśli małe wyjdą mi takie, jak chciałam, to kupię dzianinę i uszyję także duże. No i chyba trzeba będzie, bo z efektów szycia dla Tosi jestem bardzo zadowolona.

Lubię wykorzystywać wtórnie różne ciuchy, dlatego spodnie dla Toni powstały z męskiego tshirtu w rozmiarze XL, oraz z za małej  Tosinej bluzy, z której to pobrałam ściągacze. Spodnie są w jednolitym kolorze, żeby pasowały do wszystkich kolorowych bluzeczek, jakie posiada panna Antonina i które z upodobaniem zakłada do przedszkola. Cieszę się z tych spodni jak wariatka i już szukam z czego tu uszyć kolejne. Jak tak dalej pójdzie, to Tonia, będzie miała szarawary na każdy dzień tygodnia hehe