Obserwatorzy

poniedziałek, 31 grudnia 2012

NOWY ROK 2013


Dla mnie dzisiejsza noc nie ma większego znaczenia, tak jak wszystkie 36 poprzedzających ją. Kiedyś nawet byłam w Paryżu i nie poszłam na Pola Elizejskie, świętować nadejścia Nowego Roku. Wolałam iść na spacer po obrzeżnej dzielnicy miasta... Nie chodzę na imprezy sylwestrowe, nie upijam się i nie puszczam fajerwerków, choć z dzieciakami je oglądam ;) Dla mnie nic się nie kończy i nic nie zaczyna, to tylko umowny dzień końca roku. To co najpiękniejsze często zaczyna się i kończy nagle, po cichu lub z hukiem, nie zważając na daty i miejsca.

Ale wszystkim Wam, świętującym dzisiejszej nocy życzę by ten rok 2013, był lepszy, a może i najlepszy w Waszym życiu! Niech nie zabraknie w nim radości i łez, spełnienia i tęsknoty, obłoków i twardej ziemi. Niech nie omija Was nic, co sprawia, że czujecie, że żyjecie pełnią życia, co czyni je bogatym i niepowtarzalnym. Co sprawia, że jesteście jedynymi, niepowtarzalnymi, wyjątkowymi ludźmi na świecie!




czwartek, 27 grudnia 2012

Plecione ekologiczne siedzisko

 Wszyscy w domu uwielbiamy siedzieć na podłodze. Na podłodze bawię się z dziećmi, na podłodze czytam, oglądam telewizję, pracuję... Powinnam zamieszkać w Japonii, przynajmniej nikt by się temu nie dziwił ;) Ponieważ prowadzę życie podłogowe, to ważne są dla mnie dywany, dywaniki, chodniczki... i pufy, siedziska - po prostu je uwielbiam!

 Jakiś czas temu, pewnie ze 3 miesiące temu zaczęłam pleść moje pierwsze recyklingowe siedzisko. Szybko skończyłam, to co najważniejsze, czyli siedzisko i spód siedziska, zamówiłam granulat, by wypełnić nim moje dzieło, ale w czasie oczekiwania straciłam cały zapał i granulat, nierozpakowany czekał na tarasie. Niedawno w jednym z ekskluzywnych sklepów meblarskich znalazłam pufę moich marzeń, do tej pory widywałam ją tylko w różnych aranżacjach mniej lub bardziej znanych dekoratorów wnętrz. Zakochałam się w tym cudzie plecionym z bawełnianych sznurków, podotykałam sobie, usiadłam, powzdychałam, a na koniec obejrzałam metkę z ceną i było to jak zimny prysznic. Opiewała na prawie 500zł. Cena, jak dla mnie zawrotna. Od razu przypomniałam sobie swoją niedokończoną plecionkę.
Drugi dzień świąt spędziliśmy w domku, leeeniiwieeee, było fajnie do czasu, gdy zaczęło mnie nosić z braku zajęcia. Nie lubię dni, które upływają bez celu. Wyciągnęłam maszynę, uszyłam wsypę na granulat, wypełniłam ją i pozszywałam siedzisko. Jestem zadowolona z efektu. Rodzince też się podoba i chętnie z niego korzysta. Jest to najmniejszy element z tryptyku poduch/siedzisk, które zaplanowałam do swojego mieszkanka. Oczywiście wszystkie Wam zaprezentuję w swoim czasie :)







Mała maniaczka gier na tablecie, przyłapana na samowolnym korzystaniu z tego sprzętu ;)

Jak widać nie tylko najmłodsi lubią posiedzieć na podłodze - mój duży synek

środa, 26 grudnia 2012

ŚwiętaŚwięta i po Świętach

Święta Bożego Narodzenia, to cudowny, wyjątkowy czas, spędzony z rodziną. Przygotowujemy się do niego solidniej, bardziej, szczególniej...  chcąc by był wyjątkowy także dla naszych bliskich.
Dlatego oprócz prezentów upolowanych w sklepach, jak co roku wykonałam małe co nie co własnoręcznie. Oczywiście wszystkie te rzeczy są recyklingowe :)

Dwustronny wieszak na 32 krawaty dla mojego taty


Okładka na notebooka dla Asi

Ptaszkowe pojemniczki na długopisy, kosmetyki... dla Oli i Asi


Mały fotoreportaż z wizyty Świętego Mikołaja ;)

ŚWIĘTA TRÓJCA w oczekiwaniu na św. Mikołaja

Szał prezentów

Kubuś niedowiarek - twarzą w twarz z Mikołajem, nie był już taki pewny siebie he he


Moje chore słoneczko z ukochanym tatusiem


piątek, 21 grudnia 2012

JARMARK BOŻONARODZENIOWY NA ZAMKU

Czasem sprawy toczą się tak szybko, że aż dziw bierze. Miesiącami szukałam ludzi mieszkających w moim mieście, zajmujących się rękodziełem, szukałam bratniej duszy, szukałam także sposobu, by  pokazać swoje prace ludziom na żywo, a nie tylko przez internet. Trud był daremny, zawsze coś się nie udawało, gdzieś trafiałam na kolejną ścianę. Aż tu nagle w przed dzień świąt... Otwarła się dla mnie Puszka Pandory, ale moja była z samymi cudownościami. Poznałam wspaniałych ludzi, artystów, rękodzielników, ale i tych, co nie tworzą, a kochają rękodzieło. Moje szyjątka spodobały się, usłyszałam tyle miłych słów, że chyba wyrosły mi już skrzydła, bo czuję, że mogłabym latać pod niebem wysokim.
Gdyby nie Kiermasz w Topshopingu, nadal siedziałabym przy swojej starej maszynie i pisała bloga, a tak wszystko się zmieniło. W poprzedni weekend miałam wraz z Edi swoje stoisko na Jarmarku Bożonarodzeniowym na Zamku w Szczecinie. Mała fotorelacja poniżej (niektóre foty, nieco kiepskie, ale nie mam innych, więc muszą wystarczyć te). Impreza fajna, z dobrym klimatem, świetną organizacją. Za rok ma być podobno jeszcze lepiej, kolorowo, bogato, różnorodnie... Już się nie mogę doczekać.

Umówiłam się na poświąteczną kawę z tyloma osobami, że chyba karnawału mi zabraknie. Mam nowe pomysły, wokół nowych inspirujących mnie ludzi, nowe perspektywy, nowe plany... ech szyć nie umierać!
Szczególnie pozdrawiam moją  Edi (www.wytworkiedi.blogspot.com), którą przed samymi świętami dopadło jakieś wirusisko paskudne i Wiolę, wyczarowującą cuda z filcu,  którą poznałam wczoraj, a z którą również jesteśmy umówione na kawkę i pogaduchy.







Życzę Wam wszystkim cudownych, ciepłych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia! 


Nie zapomnijcie wykonać samodzielnie dekoracji świątecznych. To fajna zabawa, świetny pomysł na wspólne spędzanie czasu z rodzinką i ogromna satysfakcja z efektów!
Ja się zaraz za nie zabieram!
Jeśli twierdzisz, że nie masz talentu, to zrób coś co każdy może zrobić -  pomarańczowe kule nadziewane goździkami. Pięknie wyglądają, pięknie pachną i mogą je wykonać nawet dzieci!


To mój pachnący stroik/świecznik oraz ozdoby, szyte na szybko w środku nocy ;)
Wykonane z białego płótna i złotej mgiełki, wewnątrz wypchane wkładem poduszkowym.











środa, 12 grudnia 2012

KIERMASZ BOŻONARODZENIOWY

Zaniedbałam Was ostatnio troszeczkę... Miałam mnóstwo pracy, gdyż przygotowywałam się do świątecznego kiermaszu - mojego pierwszego w życiu. Zarwane nocki, zajęte wszystkie "wolne" chwile...Stres był ogromny! Miałam wrażenie, że szykuję się ponownie do egzaminu magisterskiego...

Powstało parę rzeczy, których nie szyłam nigdy wcześniej. Czy było warto oceńcie sami


MATRIOSZKI - mój ukochany motyw 





ANIOŁY, które uwielbiam w każdej postaci, przed Bożym Narodzeniem nie mogło ich zabraknąć







A to już fotki z kiermaszu :)





Na zdjęciach, oczywiście ja i fajne, utalentowane dziewczyny, dzięki którym ten kiermaszowy weekend będzie długo w mojej pamięci :)
Mam także swoje małe zdobycze:
Decoupagowa bransoletka i magnesik od  Katarzyny Nadzieii
Decoupagowy, świąteczny świecznik o cudownym aromacie wanilii, pięknie polakierowany i ozdobiony pasta strukturalną, od EDI

A na koniec cukiereczek - prezencik od Edi - bilecik prezentowy, mi się tak podoba, że zawiśnie na choince